Biały teatr panny Nehemias

Wydawnictwo Literatura

Wyobraź sobie, że żyjesz w ponurym świecie, bez komórki, tableta, komputera. Przed sklepami wiją się kolejki, choć na półkach brakuje towarów. W telewizji są tylko dwa programy, a z obu sączą się te same kłamstwa.
Katarzyna nie zna innego świata. Życie wydaje jej się szare jak papier toaletowy zrobiony z makulatury i nudne niczym akademia z okazji rocznicy rewolucji październikowej. Do czasu, gdy poznaje dwie dziwaczne starsze panie, a w ich tajemniczym mieszkaniu znajduje pewien niezwykły przedmiot…

Wyróżnienie w konkursie „Książka roku 2017” polskiej sekcji IBBY – w kategorii literackiej.

Recenzje:

„Biały teatr panny Nehemias” to książka, która poruszyła bardzo czułe nuty w mojej duszy. (…)

W książce Zuzanny Orlińskiej znajdziemy nie tylko smutek. Jest tam też trochę magii – to tytułowy biały teatr, ale nie zdradzę, czym on jest. Myślę, że każdy czytelnik tej książki zinterpretuje go inaczej i każdy będzie miał rację.
Mały pokój z książkami

Znakomicie wpleciona w realia PRL-u poetyka widmowej grozy sprawia, że powieść Zuzanny Orlińskiej to nie jednorazowa lektura. Osobliwą wielowymiarowość Białego Teatru dostrzega się przy wielokrotnym czytaniu. Utwór narkotyczny – zmusza, by do niego wracać!
Recenzja IBBY

„Biały teatr” aż pęcznieje od ważkich kwestii. Całość przypieczętowuje biblijne nawiązanie, ukryte w tytule powieści, jak oko puszczone do dociekliwego czytelnika.

Orlińska, z wykształcenia artystka ilustratorka, już dawno dała się poznać jako świetna pisarka. Przyznam, że jej książki czytam nie tylko z ciekawością, ale przede wszystkim z ogromną przyjemnością, bo językowo wypadają nie tyle dobrze, co bardzo dobrze. Autorka mierzy wysoko i swoich wzorców szuka wśród najlepszych (patrz wzorowana na Makuszyński powieść „Detektywi z klasztornego wzgórza”). Z radością przyjęłam jednak „Biały teatr” jako powieść osobistą, nie silącą się na zbędne naśladownictwo, a mimo to bardzo udaną.
Mała czcionka

Kołysanki

W Krasnobrodzkim Domu Kultury do końca października można  oglądać wystawę ilustracji, które powstały po zeszłorocznych warsztatach ilustratorów. tematem były kołysanki. Autorzy prac (a byli wśród nich Józef Wilkoń, Teresa Wilbik, Maria Ekier, Bogusław Orliński, Hanna Grodzka-Nowak, Krystyna Michałowska, Jolanta Marcolla, Krystyna Lipka-Sztarbałlo, Anna Sędziwy, Elżbieta Wasiuczyńska, Mieczysław Wasilewski, Franciszek Maśluszczak, Małgorzata Dmitruk, Artur Gołębiowski, Piotr Fąfrowicz, Mikołaj Kamler, Jolanta Kolary, Zbigniew Kołaczek, Aleksandra Kucharska-Cybuch, Halina Kuźnicka, Bartłomiej Kuźnicki, Aleksandra Michalska-Szwagierczak, Leszek Ołdak, Wanda Orlińska, Małgorzata Sawicka-Woronowicz, Katarzyna Stanny i ja) sięgali nie tylko po babcino-ludowe pioseneczki, znane każdemu z dzieciństwa. Okazało się, że kołysanki pisali także tacy poeci jak Joanna Papuzińska, Kazimiera Iłłakowiczówna, Jeremi Przybora, Konstanty Ildefons Gałczyński czy William Szekspir. Wyszła z tego wystawa niezwykle urozmaicona, ciekawa i taka, na której na pewno nie da się zasnąć… A poniżej moje prace:

Joanna Papuzińska – Miasteczko

Kazimiera Iłłakowiczówna –
Chodzi, chodzi baj po ścianie